Yamaha czy Roland?
Piątek, 10 Czerwca 2011
Pojedynek najpopularniejszych marek na rynku.
Autor | Odpowiedz |
---|---|
23:01 27.06.2011 |
Wybieram Yamahę, zawsze miałem instrumenty tej firmy i pewnie tak zostanie. Pasuje mi ich sound i filozofia obsługi. Moja pierwsza QS-300 to był inny kosmos, ale ciągle żałuję że się jej kiedyś pozbyłem. Potem było kilka peserek. I pewnie następną będzie kiedyś w końcu Yamaha Tyros, jeśli uzbieram na nią |
14:42 19.07.2011 |
Ja wybieram Rolanda, za solidność konstrukcji. Dla mnie jest to nie mniej ważne niż zawartość do której w Rolandzie nigdy nie mogłem się przyczepić. |
16:16 24.09.2011 |
Roland ma bardzo interesujące instrumenty z głosami organowymi od Rodgersa - poczynając od starego W-50 ( nie mylić z JW) którego czasem jeszcze używam po C-190 i moduł MX-200. U Yamahy ten sektor jest zaniedbany a rozszerzenie " All the stops" firmy Keyfax pasujące do Motifa w Polsce niedostępne. Z kolei Yamaha ma udany moduł syntezy formantowej FS1R i innowacyjną syntezę physical modelling( teraz dostępną tylko na kartach rozszerzeń). Najlepiej mieć jedno i drugie. Gdybym jednak miał się ograniczyć do jedynego syntezatora- byłby to Korg M3- czyta sample od Akai wraz z zapętleniem dzięki czemu mam mam wszystko co chcę. |